wtorek, 14 maja 2013

Taaa....

Cześć, tu znowu ja, michalus. Pewnie pytacie czemu nie ma rozdziałów. Ostatnio coś się działo z moim kompem i musiałem robić format i takie tam, a potem nie mogłem się nawet zalogować. Ale już wszysrko wróciło do normy...

sobota, 20 kwietnia 2013

Ale mam lenia!

Cześć witajcie, ja jestem michalus i pewnie pytacie dlaczego nie ma rozdziału. Nie ma go ponieważ mam lenia i nie chce mi sie nic pisać. Sorka.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Nowy Bohater!


Imie i nazwisko: Fubuki Shirou
Wiek: 17
Zainteresowania: Piłka nożna, Sporty zimowe.
Pochodzi z: Japonia, Haruken.
Mieszka w: Moskwa.
Inne: Ma bardzo dobry refleks (Dan się o tym dowie w bardzo bolesny sposób), jest szybki i bardzo sprawny, oraz silny. Lubi się ścigać, ale nie przyjmuje porażki do wiadomości.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 29 - Chyba o kimś zapomnieliśmy

Cześć, ja jestem michalus, a to jest rozdział. Chciałbym wam coś powiedzieć na temat ostatniego posta. PRIMA APRILIS


W poprzednim rozdziale:
Dan, Runo i Lux są w dżungli. Rozbijają obóz i dzielą się obowiązkami. Dan idzie po drewno, a Runo z Lux idą po jedzenie. Udaje sie im upolować geparda. Wieczorem przy ognisku Lux opowiada swoją historię.


Dan:
Jej błękitne oczy spoglądały na niebo. Coś nie pozwalało Runo zasnąć. Zastanawiała się nad czymś, za to Lux weszła na drzewo. Drzewo było bardzo duże, a Lux siedziała na grubej gałęzi w połowie drzewa. Tu w obozie przy ognisku było ciepło. Moje powieki zaczęły opadać. Zasnąłem. Śniło mi się to co zwykle: Walki Bakugan. Lecz dziś ten sen był nieco inny. Walczyłem z Shunem. Było to trochę dziwne bo przegrałem ( a w śnie nie przegrywam). Shun podszedł do mnie i powiedział: "Dan, Uratuj mnie". Nagle poczułem zimny dotyk na mym prawym ramieniu. Obudziłem się. Usłyszałem cichy głosik, który szybko rozpoznałem. Mówił bardzo cicho: "Dan...". Był to głos Runo. Nim zdążyłem się odwrócić, ona już siedziała obok mnie. Lekko się we mnie wtuliła. Po chwili zasnęła. Korzystając z sytuacji także zasnąłem.Tym razem nic mi się nie śniło

Lux:
Zaczynam się coraz bardziej niepokoić. Shyvana powinna już dawno przysłać mi pomoc. Boje się że coś się jej stało. Oby Demacja poradziła sobie bez mojej pomocy. Nawet nie wiem skąd ja się tu znalazłam. Już parę nocy nie spałam, bo przygotowywałam się na misję. Chciałam wszystko zrobić, żeby zakończyła się powodzieniem. A może ktoś go jednak wykończył. Nagle usłyszałam szelest. Hałas dobiegał z obozu. Moje serce zaczęło bić mocniej. Spoglądałam się w stronę ziemian. Czekałam. Po pięciu minutach czekania mi się to znudziło. Czekałam na warcie aż do rana. Stwierdziłam że lepiej ich nie budzić. Zaczekałam jeszcze dwie godziny po czym ich obudziłam. Z niebieskowłosą dziewczyną poszło łatwo. Jednak obudzenie tego naiwnego bruneta było trudne. Po pięciu próbach budzenia go zdenerwowałam się i poszłam do pobliskiej rzeki. Wzięłam do rąk trochę wody, po czym wróciłam do obozu i wylałam na Dana. Udało się. Na śniadanie zjedliśmy resztki geparda. Ziemianie dyskutowali o kimś. Z tego co usłyszałam to zapamiętałam tylko ich imiona: Shun i Alice. Spytałam się ich kto to. Oni mi odpowiedzieli że to są ich przyjaciele, którzy tu byli razem z nimi. Postanowiliśmy ich poszukać

Parę godzin wcześnie, gdzieś w dżungli:
- Shun- powiedział cicho jakiś głosik.
- Tak.- Odpowiedział jej
- Tu ktoś jest- wskazała palcem jaskrawe światło.- Idziemy tam?
- Nie.- odpowiedział szybko- A jak to ktoś z Watahy?- nie usłyszał na to odpowiedzi. Zaczęli maszerować dalej. Shun lekko zahaczył o liście.

Obozowisko Wojowników. Godzina po zjedzeniu śniadania:
- W nocy słyszałam w krzakach jakiś szelest- oznajmiła Lux- Zacznijmy szukać tam.
Decyzja była trafna. Na ziemi były odbite ślady dwóch osób. Runo przyłożyła nogę do jednego śladu. Po podeszwie i rozmiarze buta rozpoznała czyj to był ślad.To był ślad Alice. Zaczęli podążać tropem. Po paru godzinach spaceru doszli do jakiejś jaskini, Lux do niej weszła. Potem wszedł Dan, a na końcu Runo. Nie uwierzyli co tam zobaczyli. Zobaczyli Shuna i Alice. Runo zaczęła biec w stronę Alice, po czym się na nią rzuciła i uścisnęła. Po chwili się zawiedli. Do groty wszedł Lucas
- Brawo, Brawo- klasnął dwa razy w ręke- Nie sądziłem że tak łatwo będzie was tu wszystkich ściągnąć.
- Czego chcesz, Lucas?!- Runo warknęła.
Nie zdążył odpowiedzieć. Do jaskini przeteleportował się szef Watahy
- Witaj Lux- zadziornie się przywitał.- Jak tam twoja misja?!
- Skąd ty...- nie dokończyła, bo szef watahy kliknął coś na swojej ręce. Nagle ku zdziwieniu powjawił się Darius- Co ty tu robisz?!
- Mam nowe rozkazy!- odpowiedział- Mam cie pokonać i wziąć jako zakładnika.
- Nigdy mnie nie pokonasz!
- Zobaczymy- Wyciągnął swój topór i zaczął biec w jej kierunku. Następnie wyskoczył i chciał ją przeciąć na pół. Lux zablokowała atak swoją laską, a następnie odskoczyła. Darius nie rezygnował. Zaczął biec ponownie i próbował uderzyć w rękę. Lux schyliła się, a następnie uderzyła go w nogę. Po paru minutach obrony Lux zyskała przewagę. Następnie Lux uniosła laskę nad swoją głowę i wypuściła wielki laser. Wszyscy zasłonili oczy, a gdy je odsłonili Dariusa nie było. Uciekł im przez wejście od jaskini. Widać było tylko kawałek czerwonej peleryny. Lux oparła się o ścianę ze zmęczenia. Przez przypadek kliknęła coś łokciem. Nagle jedna nienaturalnie płaska ściana zaczęła się podnosić. Za ścianą były komputery. Dan ruszył do nich by sprawdzić gdzie są. Byli na Madaskarze. Na komputerach był internet i skype z abonamentem. Zadzwonili do Marucho by ich namierzył i przyleciał. Udało się. Miał przylecieć za dwie godziny. Wojownicy się cieszyli, tylko Lux była trochę smutna.

Dwie godziny później:
- Chyba będziemy musieli się rozstać- oznajmiła smutno Lux- Muszę złapać Dariusa i wrócić do mojego wymiaru.- Wszyscy byli cicho. Po chwili wszyscy wsiedli do odrzutowca. Lux im machała i szła w stronę dżungli, by polować na Dariusa.
...

To by było na tyle z tego rozdziału, mam nadzieje że udał mi się żart.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Zawieszam Bloga

Cześć, ja jestem michalus i dziś mam dla was smutną wiadomość. Muszę zawiesić bloga z powodów prywatnych. Jest mi bardzo smutno, ale to jest konieczne. We wtorek wrzucę ostatni rozdział.

sobota, 30 marca 2013

Głupi Internet

Cześć. Chciałbym wam oznajmić że ostatnio coś się dzieje z moim netem i mi blogger nie chce odpalić. Już mi się udało to zrobić, ale gdzieś zgubiłem pendrive'a z moim rozdziałem, a nie chce pisać tego teraz w czasie Świąt Wielkanocnych. To by było na tyle. Życzę wam wesołego jajka, mokrego dyngusa. Ja idę murować drzwi na wypadek wściekłej Melte. Narazie

środa, 27 marca 2013

;(

Cześć, ja dziś tak na szybko. A więc ostatnio nie mam czasu, co pewnie wiecie i nie mam kiedy napisać rozdziału, ale rozdział powinien się pojawić jutro. Do zobaczenia

środa, 20 marca 2013

1000 wyś. = rozdział

Cześć, ja jestem michalus, ale to raczej wiecie. Obiecałem nowy rozdział i mam pomysł, ale niestety  nie mam czasu. Spodziewajcie się za niedługo rozdziału. Mogę wam zdradzić tytuł: "Chyba o kimś zapomnieliśmy". Do zobaczenia.

wtorek, 19 marca 2013

To nie jest rozdział

Cześć, witajcie. To nie jest rozdział. To informacja. Jak dobijemy 1000 wyświetleń to będzie nowy rozdział! Narka

wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 28 - Historia Lux

Cześć ja jestem michalus, a to jest nowy rozdział. Życzę miłego czytania.

W poprzednim rozdziale:
Na arenie odbywa się walka. Dan i Runo przegrywają pierwszą rundę. Podczas drugiej dochodzi do ewolucji Drago. Pojawia się też postać, młoda dziewczyna o imieniu Lux. Jaskinia zaczyna się zawalać...

Jaskinia zaczęła się zapadać. Wojownicy i Lux zaczęli biec w stronę wyjścia. Wataha oraz Lucas się przeteleportowali. Wyjście się zapadło.
 - Co teraz robimy?- spytał się zdezorientowany brunet. Podszedł w stronę wyjścia i zaczął wyciągać kamienie które zapadły się na przejście- Pomożecie mi?
 - Odsuń się!- rozkazała blondynka. Dan posłusznie się odsunął. Rzuciła coś w stylu świecącej kulki która wybuchła i odsłoniła przejście- Uciekamy!
 Uciekli... To co zobaczyli po wyjściu z groty zdziwiło Dana i Runo... Byli pośrodku dżungli  Jaskinia się zawaliła. Nie było drogi powrotu. Tylko oni i otwarta dżungla
 - Gdzie... Gdzie my jesteśmy?- spytała się niebieskowłosa.
 - Czy to ważne?- spytała się Lux- Najważniejsze to przeżyć. Musimy znaleźć miejsce na obóz.
Zaczęli iść przed siebie. W pewnym momencie znaleźli idealne miejsce.
 - Dan! Pozbieraj gałęzie! Trzeba rozpalić ognisko- rozkazała blondynka- Ja idę polować.
 - A ja?- spytała się Runo- Co ja mam robić?
Lux zaczęła się zastanawiać. Po chwili
 - Wolisz iść polować czy zbierać gałęzie?- spytała się
 - Nie umiem polować...- odpowiedziała z niechęcią. Lux to zauważyła
 - Spoko. Nauczę cię.- pocieszyła ją
Wyruszyli w swoje strony. Dan samotnie udał się w poszukiwaniu drewna na opał, a Runo z Lux na polowanie. 
U "Myśliwych":
- Dobra...- Lux zaczęła się zastanawiać-  Pierwsze co będziesz potrzebować to broń....- Wzięła kamień i zaczęła go ostrzyć. Po chwil był tak naostrzony że ciął jak brzytwa.- Proszę.- podała jej nóż
Zaczęła się zastanawiać. Po kolejnej chwili myślenia:
 - Drugi etap to tropienie.- powiedziała- Trzeba....- przerwała
 - Co się stało?- spytała się zaniepokojona Runo.
 - Słyszałam zwierzę...- powiedziała szeptem.- Gepard... około 82 kilo wagi... stoi za tobą... nie panikuj!- Runo zaczęła się bać- Powoli odsuwaj się w lewo...- Runo przesunęła się. Lux rzuciła w jego stronę kulkę podobną do tej z jaskini. Zabiła go... To było straszne...
 - Wiesz... Chyba się nie nadaje- powiedziała cichutko Runo. Lux przywiązała geparda do kija i dała jeden koniec Runo. Zaczęły wracać do obozowiska. Gdy wróciły zobaczyły Dana który rozpalał ognisko. Udało mu się. Przyniósł bardzo dużo drewna. Było widać uśmiech na jego twarzy. Dziewczyny położyły zwierzynę między dwoma drzewami. Dan podtoczył jakąś kłodę na której można było siedzieć. Problem był z posłaniem. Nie było gdzie spać. Lux poszła zrobić jakieś prowizoryczne posłania. Po chwili było widać trzy hamaki. Zapadł zmrok. Cała trójka przyglądała się pieczonemu gepardowi. Po chwili zaczęli rozmawiać.
- A więc Lux...- zaczął Dan- Co cię właściwie sprowadza?
- Długa historia.- zaczęła - Byłam w oddziale zamachowym... Miałam za zadanie zabić wrogiego generała. Nazywał się Darius. (Nie chce mi się opisywać. Dam wam zdjęcie)
 - Mów dalej. -wtrącił się Dan
 - Prawie go pokonałam gdy nagle... Pojawiłam się tu.
I wszyscy zamilkli. Runo poszła spać, Dan pilnował ognia, a Lux stała na warcie
...

To by było na tyle z tego rozdziału. Mam nadzieje że wyszedł długi. Do zobaczenia w następnym rozdziale. Pa!


niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 27 - Niespodziewany Gość

Cześć witajcie ja jestem michalus, a to jest nowy rozdział. Sorka że tak długo musieliście czekać. Miłego czytania.

W poprzednim rozdziale;
Dan i Runo przeteleportowali się na jakąś podziemną arenę by walczyć z watahą. Okazuje się że wataha powstała w celu zemsty. Shun i Alice zostają przeteleportowani na tę arenę.

 - Przygotujcie się do ostatecznej ceremonii!- rozkazał swoim pomocnikom szef watahy. Ustawili się po dwóch stronach areny. Szef i Lucas stali naprzeciw Dana i Runo. Po drugiej stronie byli pozostali.
 - To co walczymy?- spytał się sarkastycznie. Rozpoczęła się bitwa ( Dan- D Runo-R Szef Watahy-SW Lucas- L)
D: Karta otwarcia. Bakugan bitwa. Dalej Pyrus Titanium Dragonoid
L: Bakugan Bitwa. Dalej Darkus Mordekaiser
SW: Bakugan Bitwa. Dalej Pyrus Cyborg Dragonoid
R: Bakugan Bitwa. Dalej Haos Bolt Tigrera.
SW: Supermoc aktywacja. Ognista Włócznia zniszczenia
D: Supermoc aktywacja. Ognista Tarcza
SW: Pamiętasz co się ostatnio stało?
D: Tym razem będzie inaczej.
SW: Zobaczymy
D: Synteza supermocy aktywacja. Ognista Tarcza Niebieskiego Ognia
L: Supermoc Aktywacja. Elektryzująca rzeź.
R: Supermoc aktywacja. Tygrysia tarcza
Sys: Pasek życia Runo 80%
L: Supermoc aktywacja. Szał Prądu
Sys: Pasek życia Dana 60%
R: Co robimy Dan?
D: Nie mam pojęcia.
R: No to może zamiana?
D: Ok.
SW: Poddajecie się?
R: Nie sądzę.
L: Bakugan Bitwa. Dalej Darkus Mordekaiser.
D: Bakugan Bitwa. Dalej Pyrus Dragonoid.
L: Supermoc aktywacja. Elektryzująca rzeź 
Zaatakował go. Gdy tylko go dotknął Drago zaczął świecić. To musiała być jego kolejna ewolucja. Nie wiadomo dlaczego Tigrera też się świeciła.
D: Oooo... Teraz to ja mogę walczyć. Supermoc akty....
Nagle pojawiła się postać. Była to młoda dziewczyna w lekkiej zbroi. Miała blond włosy i błękitne oczy. W ręce miała coś w stylu różdżki. Wyglądała tak:
 - Kim jesteś?- spytał się brunet
 - Nazywam się Lux, Pani Jasności. A ty jak się nazywasz?
 - Ja jestem Dan. Dlaczego akurat "Pani jasności"
 - Jakby to powiedzieć... Umiem zaginać światło
 - Tak. Fajnie się gadało. Możemy wrócić do walki?!- wtrącił się szef watahy- Supermo....
Nie zdążył powiedzieć bo dach areny zaczął się załamywać
...

To by było na tyle z tego rozdziału. Do zobaczenia w następnym. Narka. 

piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 26 - Ostateczna ceremonia

Cześć ja jestem michalus, a to jest nowy rozdział. Nie mam dziś pomysłowego wstępu, ale życzę miłego czytania

W poprzednim rozdziale
Dan idzie do rodziców Runo. Idzie na skróty i wstępuje w ciemną uliczkę. Spotyka tam jednego członka Watahy Śmierci. Daje mu telefon Runo. Jest na nim zagadka. Danowi udaje się ją rozwiązać i znaleźć adres miejsa, w którym przetrzymywana jest Runo. Runo udaje się uciec. Podczas ucieczki napotyka Dana.

 - To co robimy?- spytała się niebieskowłosa
 - To chyba oczywiste że walczymy.- odpowiedział jej brunet. Nagle pod nimi pojawiły się portale. Przeteleportowali się na jakąś podziemną arenę. Co dziwne było jasno, a nad nimi był ekran. Wszystko wydawało się być przygotowane.
 - Tak długo czekałem na tą walkę.- powiedział zachwycony członek watahy.- Nie mogłem doczekać się tego dnia.
 - Co ja ci zrobiłem?- spytał się brunet.
 - Pamiętam ten dzień doskonale.- zaczął opowiadać- Byłem wtedy z tobą w grupie. Wyeliminowałeś mnie natychmiast, w pierwszej rundzie.
 - I to tyle?- spytał się ponownie- Wyeliminowałem cię w jednej walce?
 - Nie tylko- zaczął mówić dalej- Gdy reszta waszej "brygady" wyeliminowała moich ludzi, stworzyliśmy watahę. Czas dokonać ostatecznej ceremoni- pstryknął palcami. Za jego plecami pojawiło się dwóch członków watahy.
Tymczasem u Marucho:
 - "Gdzie on jest?"- spytał się w myślach Shun- "Miał tu być godzinę temu"
 - Shun, co cię gnębi?- wtrąciła się Alice- Na pewno nic mu nie będzie?
 - To nie o t...- nie zdążył dokończyć, ponieważ pod nim i pod Alice pojawił się teleport. Po chwili przeteleportowali na podziemną arenę. Zobaczyli dwie postacie biegnące w ich stronę. Byli to Dan i Runo.
 - Nic wam nie jest?- spytała się niebieskowłosa
 - Na szczęście nic.- odpowiedziała jej rudowłosa lekko się uśmiechając.- Co my tak właściwie tu robimy?
 - Sam chciałbym to wiedzieć.- wtrącił się brunet. Skierował się w stronę Lucasa- Co to w ogóle jest ta ostateczna ceremonia?
 - To jest po prostu walka- odpowiedział mu- Tylko tyle wiem.
 - Ta jasne...
 - Ja tu jestem tylko do pomocy.- powiedział to po czym między Danem i Runo, a Shunem i Alice pojawiła się wielka, przeźroczysta ściana. Arena została przedzielona na dwie strony.
- Przygotujcie się do ostatecznej ceremonii!- rozkazał swoim pomocnikom szef watahy
...

To by było na tyle z tego rozdziału. Do zobaczenia w następnym. Pa!

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 25 - Gdzie jesteś?

Cześć ja jestem michalus i już wróciłem. Więc życzę wam miłego  czytania.

W poprzednim rozdziale:
Dan budzi się i zaczyna pisać z Runo. Tymczasem Runo dojeżdża do domu rodziny Lucasa. Okazuje się że jest wmieszany w sprawę z watahą. Zostaje porwana i zamknięta w piwnicy.

U Dana:
 - "Mija weekend a runo jeszcze nie przyjechała"- zastanawia się- "Może pójdę sprawdzić czy nie ma jej już w domu"
Dan wyszedł z domu i udał się w kierunku domy Runo. Postanowił iść jakimś skrótem. Zabłądził i znalazł się w ślepej uliczce, a gdy się odwrócił spotkał kogoś z watahy.
 - Czego chcesz?- spytał się. Nie uzyskał odpowiedzi- Gadaj!- Rozkazał. Nadal nie uzyskał odpowiedzi, lecz tajemniczy facet rzucił mu telefon. Był to telefon Runo. Członek watahy zniknął. Dan natychmiast sprawdził czy nie ma tam jakiejś ukrytej notatki. Była tam jedna. Było w niej napisane " Jeżeli chcesz ją odzyskać musisz rozszyfrować pięć zagadek. Dosteniesz wtedy brakujące litery adresu."
 - "Jakie zagadki?"-myśli- "Musi być jeszcze więcej notatek"- zaczął szukać. Znalazł pierwszą zagadkę. " Pierwiastek kwadratowy z liczby 27678121". Wiedzieli jak go rozwalić. Nie do końca to wyszło. Włączył kalkulator w telefonie i policzył pierwiastek z 27678121. Było to 5261. Wpisał odpowiedź i odblokowała się następna notatka. "Sądziłem że odpadniesz po pierwszym. Adres to Marble Street 87. Miłego ratowania". Dan pobiegł do domu po potrzebne mu rzeczy i poszedł ją ratować. Wziął też jej bakugana. Wsiadł do autobusu i jechał na tą ulicę.
U Runo:
 Niebieskowłosa zastanawiała się jak uciec. Wpadał na pomysł. Zaczęła się męczyć tylko po to by się spocić i wyśliznąć. Udało się. Lecz nie mogła tak po prostu uciec. Musiała zyskać na czasie. Zawołała więc Lucasa. Przybiegł  bardzo szybko. Kazała mu podejść do siebie. Gdy był wystarczająco blisko kopnęła go i powaliła na ziemie. Nie umiał wstać. Trafiła idealnie. Wyciągnęła z kieszeni klucz do kajdan i skuła go. Następnie wybiegła z domu. Biegła ile sił w nogach. Na ulicy zderzyła się z Danem.
 - Co ty tu robisz?!- spytała się zdenerwowana
 - Ratuje cię.- odpowiedział jej- Łatwo poszło.
 - Nie tak łatwo jakby się zdawało- powiedział jeden z watahy który pojawił się znikąd. Chcieli uciekać, ale od drugiej strony przez płot przeskoczył Lucas. - No to chyba nie macie drogi ucieczki. To co walczymy.
 - Chyba będziecie musieli!- powiedział im Lucas po czym założył kaptur.
 - Dobrze przynajmniej że nie będę musiała patrzeć na twoją twarz!- powiedziała mu obrażona Runo
...

To jest koniec rozdziału, ciężko jest coś wymyślić jak się nie spało przez pięć ostatnich nocy. Narka.

niedziela, 10 lutego 2013

Ferie!!!!

Cześć ja jestem Michalus i dziś mam dla was niestety złą wiadomość. Jadę jutro do szczyrku i rozdziału nie będzie. Powinien się pojawić ok. w poniedziałek za tydzień.

piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 24 - U Lucasa

Cześć ja jestem michalus, a to jest nowy rozdzialik :-) Miłego czytania.

W poprzednim rozdziale:
Do Runo przyjeżdża kuzyn. Niebieskowłosa dowiaduje się o wyjeździe do kuzyna. Przyjmuje tą ofertę. Dan biegnąc do Runo przez las spotyka jednego z watahy śmierci. Zostaje pokonany, a następnie zdzielony tłuczkiem w głowę.

  Dan leży bezwładnie na ziemi, podczas gdy Runo wyjeżdża. Budzi się pięć minut po wyjeździe, ponieważ dostaje SMS'a od Runo "Dlaczego nie przyszedłeś". Odpisał szybko "Zaatakował mnie jeden z Watahy". Udał się w kierunku domu. Dostał kolejnego SMS'a "I co?". Odpisał jej "Pokonał mnie" i poszedł dalej.
Nie dostał już SMS'a od Runo.
Tymczasem u Runo:
  Dojechali już do domu Lucasa. Jego rodziców nie było w domu. Dom miał żółte ściany i czarny napis Marble Street 87. Weszli do domu. Środek był jeszcze piękniejszy. Lucas pokazał jej pokój w którym miała spać. Miał jasnoniebieskie ściany. Było tam biurko z lampką. Obok były regały z książkami. Było tęż łóżko. Pokój nie należał do największych. Był za to balkon. Widać z niego było park. Postanowiła że napisze do Dana że już jest. Przeszukała wszystkie kieszenie, ale nie znalazła telefonu. Stwierdziła że zostawiła go w kurtce. Udała się w stronę drzwi. Chciał nacisnąć klamkę, ale ktoś ją wyprzedził. Był to Lucas. Otworzył drzwi a następnie ją wepchnął do środka. Następnie zamknął drzwi na klucz.
 - Tego szukasz?- powiedział do niej wyciągając jej telefon. Następnie wyciągnął kartę sim i ją zgniótł.
 - Tak!- odpowiedziała mu. - Dlaczego to zrobiłeś?
 - Ehh. Jakby to powiedzieć...- powiedział ale nie dokończył ponieważ ktoś chwycił Runo za ramie i nagle poleciała na ziemie i niemogła się ruszyć. - Przepraszam cię Runo...
 - Dobra robota Lucas!-powiedział tajemniczy gość.- Jutro oddam ci siostrę. A teraz zanieś ją do piwnicy!-rozkazał jej po czym zniknął. Lukas posłusznie zawlekł Runo do piwnicy. Następnie przywiązał ją łańcuchami do ściany.
 - Skąd masz te łańcuchy?!- spytała się z wielkim wysiłkiem gdyż była unieruchomiona.
 - Na Alegro można kupić wiele rzeczy.- odpowiedział jej ze spokojem.
 - A dlaczego to robisz?- spytała ponownie
 - Parę dni temu porwali moją młodszą siostrę.- zaczął opowiadać- Powiedzieli że aż nie przyprowadzę ciebie nie odzyskam siostry.- Runo nagle zamilkła.- Jeżeli będziesz coś potrzebować to jestem na górze.
 - A jak mam ci o tym powiedzieć?
 - Wymyślisz coś.- odpowiedział jej po czym wyszedł.
...

Sorki że dzisiaj tak krótko, ale lubię trolować ludzi. Do zobaczenia w następnym rozdziale :D

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 23 - Wyjazd

Cześć ja jestem michalus, a to jest już 23 rozdział. Dziś wstęp trochę krótszy, ale życzę miłego czytania.


W poprzednim rozdziale:
Michael i Anne pojawiają się na ziemi. Okazuje się że byli szpiegami. Zielone niebo było spowodowane ich teleportacją na Ziemie. Wojownicy nie mogą naprawić bakuprzestrzeni, ponieważ ktoś wysyła jakieś fale które zakłócają sprzęt Marucho. Dan i Runo idą do parku. Zostają zatrzaśnięci w pułapkę. Spotykają tam ludzi którzy nazywają się Wataha Śmierci. Wataha ucieka i wojownicy zostają uwolnieni z pułapki.

...  Bramy nagle się otworzyły. Wojownicy szybko wybiegli z pułapki. Biegli ile sił do domu Dana (był bliżej). Dziś jego rodziców nie było w domu. Weszli czym prędzej do domu i zamknęli drzwi. Dan próbował przeanalizować to co powiedzieli ci goście. Nadal nie rozumiał ich ostatniego zdania. Czy Runo miała by być jedną z nich. Albo to on jest, tylko nic o tym nie wie. A może tam był ktoś jeszcze, tylko się gdzieś schował.
         -Na pewno ani ty, ani ja nie jesteśmy jednym z nich!- oznajmił brunet. Wojownicy nadal się zastanawiali nad innymi rozwiązaniami tej sprawy. Trwało to do wschodu słońca. Rozmyślali nad tym naprawdę długo.
  Kiedy uznali że niebezpieczeństwo minęło Runo wróciła do siebie. Wiedziała że dziś przyjeżdża jej kuzyn. Nie mogła się doczekać na spotkanie z nim. Postanowiła coś porobić. Jej kuzyn miał przyjechać za dwie godziny. Czas płynął bardzo szybko. W pewnym momencie wyjrzała przez okno. Zauważyła samochód z którego wysiadł młody, szczupły brunet w szarej koszulce. Jeszcze się odwrócił i pożegnał się z mamą która go przywiozła. W porównaniu z przedwczorajszą pogodą dziś było słonecznie i ciepło. Niebieskowłosa pobiegła się przywitać.
        -Cześć kuzynku!- krzyknęła niebieskowłosa- Co tam u ciebie, Lucas?- spytała go gorąco. Nie widziała  go od trzech lat.
        -Nic takiego.- odpowiedział jej- Napisałem dwie piosenki.- pochwalił się. Był bardzo utalentowany. Grał na gitarze, na tamburynie, na flecie, na perkusji, na basie i na banjo. Umiał też pisać piosenki. Potem weszli do domu Runo i rozmawiali przez godzinę. Potem mama powiedziała Runo o niespodziance, czyli o tym że jutro wyjeżdża do Lucasa na dwa dni. To nawet dobrze, bo mogła uciec od Watahy Śmierci. Postanowiła więc wyjechać jutro po południu.
Następnego dnia rano:
    Dan biegł ile sił w nogach do Runo. Runo go poinformowała że wyjeżdża dziś w południe. Z tego właśnie powodu biegł do niej. Postanowił pobiec skrótem. Jakieś pięćset metrów od domu niebieskowłosej spotkał jednego z Watahy Śmierci. Nagle zatrzymał go przed dalszą drogą. Chciał z nim walczyć. Dan nie spodziewał się że ktoś z Watahy Śmierci gra w Bakugan. Ale chyba uznał że gość nie wie z kim zadziera. (Dan-D Gość-?):
D: Karta otwarcia
?: Bakugan Bitwa. Dalej Pyrus Cyborg Dragonoid
D: Czy to...?
?: Tak. To ulepszona wersja twojego bakugana.
D: To nie zmienia faktu że muszę cie pokonać. Bakugan bitwa. Dalej Pyrus Titanium Dragonoid
?: Supermoc aktywacja. Ognista Włócznia Zniszczenia.
D: Supermoc aktywacja. Ognista Tarcza.
?: To nie wystarczy.
D: Karta otwarcia. Podwójna siła
?: Podwójna supermoc aktywacja. Odbicie strachu i Płonąca Włócznia
Sys: Pasek życia Dana 0%

    Bitwa się skończyła. Dan nie spodziewał się że przegra. Nagle dostał tłuczkiem w głowę. Ostatnie co pamięta to to że mężczyzna odszedł i powiedział "Rozpocząć drugą fazę". Potem zemdlał.
...

To by było na tyle z tego rozdziału. Do zobaczenia w następnym.

czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 22 - Niemoralna propozycja

Cześć ja jestem michalus i dziś znalazłem czas na napisanie dla was rozdziału. Sorki że tak długo nie było rozdziału, ale ostatnio nie mam czasu. Życzę miłego czytania.

W poprzednim rozdziale:
Wojownicy powrócili na ziemię. Mieli zamiar się spotkać następnego dnia z powodu bakuprzestrzeni. Prawie wszyscy wojownicy robili coś sensownego. Tylko Dan umierał z nudów. Do wojownika przyszła dobrze nam znana niebieskowłosa Runo. W pewnym momencie niebo stało się zielone i wojownicy poszli sprawdzić co się dzieje. Na dworze zobaczyli dwójkę Xenonsów.

... Gdy wyszli zobaczyli Michaela i Anne
- Co wy tu robicie?!
- My... My chcemy się do was dołączyć!- odpowiedział jej Blondyn
- Że co?!- spytała go ponownie niebieskowłosa.
- Dobrze usłyszałaś- odpowiedziała jej wojowniczka Darkusa
- Możecie mi odpowiedzieć na jedno pytanie?- spytał brunet
- Jasne- odpowiedział mu Michael
- Dlaczego niebo jest zielone?!- spytał go
- Efekt naszej teleportacji.- odpowiedzieli mu razem Xenonsi
- I czy wy nie powinniście być na Xenons w jakimś więzieniu czy coś?!- spytała niebieskowłosa
- Jack nas wypuścił!- odpowiedziała mu zielonowłosa- Jak chcecie możecie się go spytać.
- Spytamy się!- odpowiedział brunet- Jutro to zrobimy.
- Dobra.- powiedział blondyn- Ale przez ten czas nie mamy co ze sobą zrobić.
- To może zamieszkacie u Marucho.- oznajmiła niebieskowłosa.
- Ok...- odpowiedział jej blondyn- A tak właściwie to gdzie to jest?
- Widzisz ten duży budynek? To właśnie tam.- pomógł mu brunet. Na tym zakończyli rozmowę i rozeszli się do domów. Dan ciągle zastanawiał się czy to na pewno nie jest podstęp. Za to Runo dowiedziała się że za trzy dni przyjeżdża jej starszy kuzyn. Bardzo lubiła tego kuzyna. Zawsze lubiła spędzać z nim czas. Był wojownikiem zarówno jak ona. Runo wiedziała tylko że walczy Darkusem. Nigdy nie widziała jak walczy, ani jak wygląda jego bakugan. Za to wiedziała że jest bardzo zwinny i szybki. Cieszyła się że przyjeżdża, ale też nie mogło wyjść jej z głowy sprawka z Michaelem i Anne. Ciągle się zastanawiała co się może jutro stać. Tak naprawdę przez te całe rozmyślanie zasnęła. Obudziła się następnego dnia ok. godziny 10:00. Zjadła śniadanie i umyła zęby. Następnie poszła czytać książkę. Zajęło jej to cztery i pół godziny czasu. Książka była naprawdę wciągająca. Dobrze że zdążyła na spotkanie na czas. Wojownicy spotkali się w domu Marucho. Tak naprawdę okazało się że Michael i Anne byli szpiegami, ale skoro sprawa z Xardesem się skończyła i nie mieli co robić postanowili udać się na Ziemię. Marucho nie umie uruchomić bakuprzestrzeni nie wiadomo z jakich przyczyn. Zupełnie jakby ktoś wysyłał fale radiowe, które przeszkadzały w działaniu sprzętu Marucho i nie można było włączyć bakuprzestrzeni ze względu na bezpieczeństwo użytkowników. Marucho miał zamiar sprawdzić kto nadaje fale, ale nie udało mu się. Spotkanie dobiegło końca. Wojownicy się rozeszli. Dan i Runo poszli do parku. O dziwo nikogo tam nie było, co było trochę podejrzane. Postanowili pójść w inne miejsce. Gdy doszedł do bramy, ona nagle się zamknęła, tak jak wszystkie pozostałe. Wojownicy byli zamknięci w pułapce. Gdy odwrócili się na marmurowym posągu stał ktoś odziany w czarną szatę od głowy do stóp. Nagle po dwóch stronach pojawili się inni, wyglądający tak samo jak on:
- Kim jesteście?- spytał się brunet
- Nazywamy się... Wataha śmierci!- odpowiedziała mu tajemnicza postać na posągu
- Czego od nas chcecie?- spytała niebieskowłosa
- Ktoś stąd jest jednym z nas!- odpowiedział mu, po czym zniknął w magiczny sposób zostawiając po sobie tylko symbol. Był to fioletowy wilk z czerwonymi oczami. Bramy nagle się otworzyły.
...

Dobra to by było na tyle z tego rozdziału do zobaczenia w następnym. Nara!

wtorek, 22 stycznia 2013

Ehh Szkoła

Cześć ja jestem michalus i zanim zacznę chciałbym was przeprosić za to że nie ma rozdziału. Jest to spowodowane moim brakiem weny, jak i szkołą. Jak znalazłem czas żeby wejść na PC (wcześniej mi odcięli internet) to się okazało że zapomniałem się nauczyć na sprawdzian z Historii (Jest jutro) i muszę wkuwać. Także przepraszam was. Musicie jeszcze troszkę poczekać. :(

środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 21 - Na ziemi

Hey witajcie ja jestem michalus i witam się z wami po dość długiej przerwie. Rozdziały będą się na razie pojawiać rzadziej, bo nie mam siły ich pisać ze znajomego wszystkim powodu. Dobra. Teraz długo wyczekiwany rozdział.


W poprzednim rozdziale:
Dan i Runo wygrywają walkę z Xardesem. Jack zostaje władcą Xenons, a wojownicy udają się na ziemię.

Wojownicy wylecieli na swoje planety. Wszystko wróciło do normy. Cóż, prawie wszystko. Marucho miał problem z naprawą bakuprzestrzeni, coś go strasznie blokowało. Nie umiał nic zrobić. Doszedł do wniosku że trzeba zbudować ją na nowo. Wojownicy postanowili się spotkać następnego dnia o godzinie 15:00. Było deszczowo. Wojownicy zaczęli robić swoje normalne rzeczy. Tylko jedna osoba umierała z nudów. Był to oczywiście Dan. Jak nie może walczyć to wpada w depresję. Zaczyna wtedy robić dziwne rzeczy. Jedną z nich jest czytanie książek (What the...). Jednak nudzi się przy każdej rzeczy którą wykonuje. Gdy nagle ma zamiar iść  spać słyszy krzyk mamy z kuchni.
- Dan!!! Chodź no tu!- zawołała go- Masz gościa!
Uradowany brunet przybiegł do drzwi w 3.7 sekundy. Następnie otworzył drzwi. Ujrzał tam niebieskowłosą.
- Cześć! Robisz właśnie coś sensownego?- spytała go
- No... Można powiedzieć że tak!- odpowiedział ponownie
- A mmożeny ppoggadać gdzieś, gdzie jest cieplej?!- spytała trzęsąc się z zimna. Brunet wpuścił ją, a następnie udał się do kuchni aby zrobić jej herbatę. Ona za to poszła do jego pokoju. Po chwili wszedł Dan z dwiema szklankami herbaty, a Runo osłupiała. Osłupiała dlatego że widziała książki. Książki nie były nadzwyczajnym widokiem, no chyba że w pokoju Dana.
- Od kiedy ty czytasz książki?!- spytała go
- Od dawna.- odpowiedział jej- A czemu pytasz?
- Tak z ciekawości!- wybrnęła z sytuacji
- Dlaczego tu przyszłaś?- spytał się brunet
- Z nudów.- odpowiedziała mu. Nagle spojrzała przez okno.- Patrz przestało padać.
- Rzeczywiście.- odparł. Po chwili.- Runo? Czemu niebo jest zielone?
- Niebo nie jest zielone!- odpowiedziała mu, po czym wyjrzała przez okno. Niebo rzeczywiście było zielone. Wojownicy postanowili wyjść na dwór, aby zobaczyć co się dzieje. Gdy wyszli zobaczyli Michaela i Anne
- Co wy tu robicie?!
...

To by było na tyle z tego rozdziału, do zobaczenia w następnym, ja idę spać. Cześć :D

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Mamy problem.

Cześć ja jestem michalus i chciałbym was przeprosić że nie ma tak długo rozdziału, ale to dlatego że jestem chory. Od dwóch dni cały czas leżę w łóżku i dopiero dzisiaj uzbierałem siły żeby was powiadomić o tym że jestem chory. Przepraszam :(

piątek, 4 stycznia 2013

Sorki

Hey ja jestem michalus i dzisiaj niestety nie mogę dodać rozdziału. Sorki, ale postaram się to nadrobić.

czwartek, 3 stycznia 2013

Rozdział 20 - Gdy nie ma odwrotu...

Hey! Ja jestem michalus, a to jest nowy rozdział, który mam nadzieję będzie długi, dlatego zaczynam go pisać strasznie wcześnie.

W poprzednim rozdziale:
Wojownicy są w bazie wroga. Udaje im się znaleźć Runo i pokonać Axela.

Dan zadał przeciwnikowi ostateczny cios:
D: Supermoc zestawu aktywacja. Płonąca salwa
Sys: Pasek życia Axela 0%
Teraz już nic nie mogło go powstrzymać przed starciem z Xardesem.
- Czekam Dziadku!- krzyknął zirytowany brunet- To co, walczymy?!
- Skoro nalegasz!- odpowiedział mu. Rozpoczęła się walka. Runo i reszta już prawie przybiegli, ale nie udało in się zdążyć przed walką (Dan-D Xardes-X System-Sys):
D: Karta otwarcia. Bakugan bitwa. Dalej Pyrus Titanium Dragonoid
X: Bakugan bitwa. Dalej Darkus Ultimate Dragonoid
D: Co?! Inny Dragonoid?
X: Dokładnie! Jest dwa razy lepszy od twojego.
D: Zobaczymy! Supermoc aktywacja. Płonący cios.
X: Supermoc aktywacja. Mroczna osłona.
D: Tylko na tyle cię stać?! Synteza Supermocy aktywacja. Płonące przyspieszenie.
X: Supermoc aktywacja. Śmiertelna Tarcza.
D: To i tak nic nie da. Supermo...
X: Supermoc aktywacja. Śmiertelna Włócznia.
Runo i reszta weszli do pomieszczenia, Drago (ten nasz) robi unik i strzał trafia w ścianę. Wojownicy odskakuj z powrotem, a runo w stronę Dana. Nikomu nic się nie stało, ale nie dało się wejść ani wyjść z pomieszczenia w którym się znajdowali. Dan rzucił Runo bakugana i bez zbędnego gadania dołączyła się do walki.
R: Supermoc aktywacja. Prędkość światła.
D: Supermoc aktywacja. Ognista Włócznia.
X: Zestaw bojowy. Dalej Dark Hammer.
R: Znowu to?!
D: Co to?
R: Przez "TO" tu jestem!
D: Dobra potem porozmawiamy. Zestaw Bojowy. Dalej Red Cannon
R: Zestaw Bojowy. Dalej Jetgun.
D: Runo. Musimy to zniszczyć.
X: To będzie ciężkie. Supermoc zestawu aktywacja. Mroczna Salwa.
D: Karta otwarcia. Kasacja przeciwnika.
R: Dan. Czy ty myślisz o...?
D: Tak.
R: Dobra zróbmy to.
D&R: Połączona supermoc zestawu aktywacja. Płonące Działo Haosu
Sys: Pyrus Titanium Dragonoid 2000G, Haos Bolt Tigrerra 2000G, Darkus Ultmimate Dragonoid 3000G. Pasek życia Xardesa 0%
Bitwa się skończyła. Xardes stracił swojego bakugana, a Dan i Runo byli razem.
- Ja nie przegrywam!- krzyknął rozwścieczony Xardes- Jeszcze tu wrócę!
Chciał wyjść przez dziurę w ścianie, ale jak wychodził to natrafił na wojowników. Chciał iść w drugą stronę, a tam Shun i Alice (WTF Co oni tu robią?). Wojownicy byli skupieni na pojmaniu złego króla, ale Dan i Runo rozmawiali ze sobą:
- Czy to już jest koniec?- spytała niepewnie- Czy już ich pokonaliśmy?
- Tak to już jest koniec.- odpowiedział jej. Podchodził coraz bliżej i bliżej i bliżej i bliżej, nagle ją objął i zaczęli się przytulać i całować. Runo była szczęśliwa że to już był koniec tego wszystkiego, a Dan był zajęty czym innym :D
Pare dni później:
- Xenonsi! Ja oto tutaj Jack Aldena czynię naszą planetę bezpieczną od Xardesa i jego sługów- zaczął wygłaszać swoją mowę. 5 minut później- i zamierzam dotrzymać aby ta planeta była bezpieczna.
Xenonsi i Wojownicy zaczęli bić brawa. Jack postanowił pożegnać się z wojownikami na osobności
- Dziękuje za pomoc wojownicy!- podziękował- Gdyby nie wy to by nas tu teraz nie było!
- Jack!- powiedział brunet- Jakbyś potrzebował pomocy to zadzwoń.
Wszyscy zaczęli się śmiać, mimo iż nikt z nich nie lubił rozstan. Ale kiedyś trzeba się rozstać. Wojownicy wylecieli na swoje planety. Wszystko wróciło do normy. Cóż, prawie wszystko
...

Mam nadzieję że spodobał się wam rozdział, a ja lubię trzymać ludzi w niepewności więc zakończyłem w takim momencie. Nara! :D

Rozdział 19 - W Pałacu

Hey! Ja jestem michalus i w poprzednim rozdziale zapomniałem się z wami pożegnać. Postaram się to zrobić tym razem.

W poprzednim rozdziale:
Wojownicy wylądowali na planecie Xenons.  Dochodzi do bitwy między wojownikami i Xenonsami. Wojownikom udaje się wygrać..

Wojownicy, a przynajmniej ich część doszli już do kanałów którymi mieli dojść do pałacu. Postanowili chwilę odsapnąć i dać reszcie czas na doścignięcie. Wojownicy wymyślali dalsze części planu.
- To ja pójdę po Runo, a wy idźcie po tego waszego króla.- oznajmił Dan
- To nie ma sensu! Nikt z nas nie zdoła pokonać króla- odparł mu Jack- Tylko ty zdołasz to zrobić.
- Dobra! To ja idę do króla, a wy idziecie po Runo- powiedział zrezygnowany. Alice i Shuna dalej nie było. Postanowili iść bez nich. Poszli do pałacu, a następnie się rozeszli. Wojownicy zaczęli biec w swoje strony.
Pierwsza była grupa wysłana po Runo. Obezwładnili oni wszystkich strażników (był aż jeden) i zaczęli szukać Runo. Znalazł ją Jack.
- Czego chcesz?!- spytała wściekła niebieskowłosa zdenerwowana, że przez niego tu siedzi.
- Ratuję cię.- odpowiedział jej po czym otworzył celę w której się znajdowała. Nim się obejrzał leżał na ziemi powalony przez nią.
- To był głupi pomysł!- odparła uśmiechnięta.
- Runo! Co ty robisz?!- wtrąciła się Fabia- Przecież on jest z nami!
- Co?!- spytała zdziwiona.
- On jest z nami!- odpowiedziała ponownie- Ale nie mamy na to czasu trzeba pomóc Danowi.
Pobiegli w stronę Dana. Tymczasem u Dana:
- "Dobra. Drugie drzwi po prawej."- powiedział w myślach. Trafił do dobrego pomieszczenia. Zauważył dwie rozmawiające ze sobą osoby. Jedna to był na pewno Axel, a druga wyglądała jak jakiś starzec. Nagle starzec zauważył wojownika.
- Ej ty! Co ty tu robisz?- spytał starzec
- Pragnę twojej zguby!- odpowiedział mu- Porwałeś moją dziewczynę.
- Aaa, tą piękną ziemiankę.- uświadomił sobie
- Najpierw musisz pokonać mnie!- wtrącił się Axel
- Dobra synku pokaż co potrafisz.- rozkazał ojciec
- Dobrze, Xardesie.- odparł do syn (tutaj mówili sobie po imieniu)- Warunki są takie. Jeśli mnie pokonasz, to możesz walczyć z moim ojcem.
- Więc szykuj się na walkę!- powiedział z zapałem wojownik. Wojownicy odeszli od siebie o parę kroków i zaczęli walkę (Dan-D Axel-A System-Sys):
D: Karta otwarcia. Bakugan bitwa. Dalej Pyrus Titanium Dragonoid
A: Bakugan bitwa. Dalej Pyrus Lumanadron
D: Nie chce mi się z tobą bawić.
A: Myślisz że mnie pokonasz?!
D: Tak. Karta otwarcia. Kasacja przeciwnika.
A: Nie mów że...
D: Zestaw bojowy. Dalej Red Cannon
A: ... zamierzasz to zrobić.
D: Supermoc zestawu aktywacja. Płonąca salwa
Sys: Pasek życia Axela 0%

I oto na tyle z tego rozdziału. Do zobaczenia w następnym i dzięki za 400 wyświetleń.

środa, 2 stycznia 2013

Rozdział 18 - Lądowanie na Xenons

Hey witajcie, ja jestem michalus i oto jest kolejny rozdział. Melte nie bij! Już piszę. :D Miłego czytania.

W poprzednim rozdziale:
Jack zostaje wygnany. Po czasie opowiada o swojej ojczystej planecie: Xenons. Postanawia pomóc wojownikom z chęci zemsty na Axelu.

- Dobra! Za chwilę powinien być Spectra ze swoimi statkami.- mówił rozradowany wojownik pyrusa
- Tak właściwie to czemu nie lecimy portalem?- spytała ciekawska Fabia
- Bo wokół naszej planety jest tarcza, przez którą nie da się przelecieć portalem.- oznajmił Jack- Można z Xenons gdzieś polecieć portalem, ale nie w drugą stronę. czemu się pytasz?
- Tak z ciekawości.- odpowiedziała śmiejąc się Fabia. Na niebie widać było dwa Vestaliańskie Statki. Wojownicy wsiedli do tych statków... Za pięć minut mieli lądować na Xenons.
- To jaki jest plan Jack?- spytał lekko poddenerwowany wojownik Pyrusa
- Lądujemy na plaży niedaleko stolicy, bo mają zbyt dobrą artylerię- oznajmił wojownik Haosu. Wojownicy wylądowali bez szwanku, tak jak przewidział Jack. Poszli w stronę miasta. Nagle zobaczyli Anne i Michaela.
- Kogo my tu mamy?- powiedział do siebie- Wojowników i wygnańca.
- Zamknij się Michael!- krzyknął zdenerwowany Jack- Pokonałbym cię jednym palcem.
- Chcesz to sprawdzić?!- spytała Anne, prowokując Jacka do walki.
- Zajmiemy się nimi!- wtrąciła się Alice
- Właśnie!- poparł Shun- Wy zajmijcie się misją.
- Dobra- potwierdził wojownik Haosa. Wojownicy zaczęli biec, żeby zyskać na czasie. Gdy się odwrócili widać było tylko głowy bakuganów (Alice-Al Shun-S Anne-A Michael-M System-Sys).
Al: Karta otwarcia.
S,A,Al & M: Bakugan bitwa.
S: Dalej Ventus Harpunoid.
Al: Dalej Darkus Knight Hydranoid
A: Dalej Darkus Żniwiarz
M: Dalej Ventus Stormrider
A: Supermoc aktywacja.Ostrza Strachu.
M: Supermoc aktywacja. Sztorm.
Al: Supermoc aktywacja. Tarcza cienia. Shun twoja kolej.
S: Dobra.
Al: Karta otwarcia. Podwójna siła.
S: Supermoc aktywacja. Prędkość wiatru.
Sys: Pasek życia Anne i Michaela o%
Jeden bakugan przewrócił się na skałę na której stali Xenonsi i ich ogłuszył, następnie wrócił w formie kulistej do Shuna.
- Alice. musimy ich dogonić!- oznajmił po czym zaczęli biec.

Rozdział 17 - Wygnanie

Hey, ja jestem michalus i pomyliły mi się godziny. :D Tak więc jest rozdział.

W poprzednim rozdziale:
Runo zaczyna walczyć z Jackiem. Wojownik prezentuje jej broń. Wojowniczka traci swojego bakugana i zostaje pojmana.

Baza Xenonsów:
- Ty głupku! Jak mogłeś?!- krzyczał na Jacka rozwścieczony Axel- Taki błąd nie będzie tolerowany! Będę cię musiał zabić!
- Co ja zrobiłem?!- spytał zdziwiony Jack.
- Powiedziałeś jej!- oznajmił po czym rzucił bakugana i próbował zaatakować Jacka, lecz mu się nie udało, bo zdążył odskoczyć i rzucić swojego bakugana. Walka się toczyła, żaden z nich nie umiał wygrać, a dolecieli już do pałacu. Wojownicy wyszli zobaczyć co się dzieje, a gdy zobaczyli Xenonsów walczących przeciw sobie zdziwili się. Walkę wygrał Axel i postanowił że zamiast go zabijać zostawi go na pastwę wojowników. Jack był lekko brudny i trochę poturbowany.
- Jack! Co ty tu robisz?!- spytał wściekły wojownik Pyrusa- Wynoś się stąd!
- Dan! Uspokój się!- wtrąciła się Fabia- Czy ty nie widzisz że on walczył z Axelem?!
- Dla mnie to nieważne!- odparł jej brunet- Dlaczego miałbym mu zaufać?
- Ponieważ... - ostatnim tchem to powiedział i rzucił mu bakugana Runo.
- Dan! On może mieć informacje do znalezienia Runo- odpowiedziała mu- Trzeba mu pomóc!
Rozkazała go wnieść do środka. Po trzech godzinach się ocknął.
- Co... Co ja tu robię?- spytał się lekko nie przytomny Jack
- Co ci się stało?- spytała go księżniczka- Dlaczego z nim walczyłeś?
- On... On się o coś zdenerwował i mnie wygnał.- odpowiedział mnie
- On ma takie prawo?- spytała ponownie
- Tak.- odpowiedział jej ponownie- On jest księciem planety Xenons.
- Słuchaj! Każdy ma jakąś historię. Jaka jest jego historia?
- On i jego ojciec to bardzo okrutni ludzie.-zaczął opowiadać- Gdyby nie ja, to część ludu by zginęła. Poświęciłem się dla ludu. Musiałem wykonywać ich rozkazy. Tak naprawdę to my Xenonsi nie jesteśmy tacy jak Axel czy jego ojciec. My jesteśmy inni. Dopóki oni rządzą, dla Xenonsów nie ma nadziei.
- A gdzie jest Runo?
- Pewnie już dawno na Xenons. Jeżeli chcecie ją uratować, to ja wam się przydam. Znam plany budynku w którym się będą znajdować Axel i jego ojciec.
- Dlaczego taka zmiana?
- Ja chcę się tylko zemścić!
...

To by było na tyle z tego rozdziału. Do zobaczenia w następnym.

wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 16 - Porwanie

Cześć ja jestem michalus i oto jest zapowiadany kolejny rozdział. Miłego czytania.

W poprzednim rozdziale:
Wojowników zaatakowali Xenonsi, wszyscy ruszyli do bitwy. Alice i prawie wszystkim udało się pokonać wrogów.

Alice ostatecznie udało się wygrać tak jak wszystkim wojownikom. Cóż prawie wszystkim. Wyjątkiem była Runo (Runo-R Jack-J System-Sys):
J: O kogo ja tu widzę?
R: Ja niestety też.
J: Ej, ja też mam swoje uczucia.
R: Dobra. Po co my o tym rozmawiamy?!
J: Nie wiem.
R: Karta otwarcia. Bakugan bitwa. Dalej Haos Bolt Tigrerra
J: Bakugan bitwa. Dalej Haos Hammeroid.
R: Supermoc aktywacja. Prędkość Światła
J: Mam rozkaz przetestować nową broń.
R: Jaką?
J: Zestaw bojowy. Dalej Dark Hammer
R: Karta otwarcia. Odwrócenie.
J: Supermoc zestawu aktywacja. Niszczyciel Karty
Sys: Pasek życia Runo 40%
R: Jakim cudem ci się udało.
J: Czy to ważne?! Mam potęgę w rękach.
R: Nie pozwole ci jej więcej użyć
J: Zobaczymy. Karta otwarcia.
R: Bakugan bitwa. Dalej Haos Bolt Tigrerra
J: Bakugan bitwa. Dalej Haos Hammeroid
R: Supermoc aktywacja. Świetlne Cięcie.
J: Zestaw bojowy. Dalej Dark Hammer
R: Co mi takiego zrobisz?
J: Odbiorę ci bakugana. Karta otwarcia. Kasacja przeciwnika.
R: Ta jasne. Supe...
J: Supermoc zestawu aktywacja. Młot Zagłady
Sys: Hammeroid 2000 Tigrerra 1400. Pasek życia Runo 0%
R: Nieee
Było po walce. Runo straciła swojego bakugana.
- A teraz jak już nie masz swojego bakugana, to mogę cię ogłuszyć!- oznajmił po czym przyłożył dwa palce do jego czoła. Runo zemdlała, lecz Jack nie zauważył, że urwała sobie kawałek koszuli, by Dan i reszta wiedzieli co robić.
10 minut później:
Do miejsca gdzie odbywała się walka weszli wojownicy. Gdy Dan zauważył skrawek koszuli krzyknął zrozpaczony:
- Runooo!!!
...

To by było na tyle w tym rozdziale z okazji 300 wyświetleń. Do zobaczenia w następnym.




300 wyświetleń

Dzięki za 300 wyświetleń. Z tej okazji jeszcze coś dziś napiszę.

Rozdział 15 - Oblężenie

Cześć, ja jestem michalus, a to jest rozdział. Co tam u was? Kurcze! Odchodzę od tematu! Dobra teraz rozdział.

W poprzednim rozdziale:
Dochodzi do walki między Runo z Fabią, a Axelem i Jackiem. Wojowniczki najpierw przegrywają, a potem Runo walczy sama przeciw 2 przeciwnikom. Dan przybywa z odsieczą.

Neathia, cztery dni później:
Wojownicy są w pałacu królewskim. Nikt ich nie zaatakował od czterech dni. Wojownicy czują się podejrzanie.
- Coś jest nie tak!- krzyknął spragniony walki wojownik- Co się z nimi dzieje?!
- Dan uspokój się!- rozkazała- Wiem że coś jest nie tak, tylko nie wiemy co?
Do pokoju, w którym byli wszyscy wojownicy wszedł żołnierz.
- Księżniczko! Mamy problem!- oznajmił- Ktoś nas zaatakował!
- Ja to i...- chciał powiedzieć brunet, ale coś mu przerwało
- Teraz nasza kolej!- Oznajmił wojownik Ventusa- Prawda Alice?
- Tak!- poparła wojowniczka Darkusa. Shun i Alice poszli, reszta wojowników została. Nagle zaczął piszczeć alarm.
- No nie!- zdenerwował się wojownik Aqosa- Co znowu?!
- Ktoś znowu nas zaatakował!- odpowiedziała mu księżniczka- Dan, Runo, wiecie co macie robić?
- Tak!- odpowiedzieli wspólnym głosem. Wojownicy się rozeszli w swoje strony szukać przeciwników. Znaleźli ich dość szybko. Udało się ich znaleźć i zacząć walkę. Alice znalazła Anne, Shun-Michaela, Dan-Axela, a Runo-Jacka. Rozpoczęła się walka między Alice i Anne (Alice-Al Anne-A System-Sys):
Al: Karta otwarcia. Bakugan bitwa. Dalej Darkus Knight Hydranoid
A: Bakugan bitwa. Dalej Darkus Żniwiarz.
Al: Supermoc aktywacja. Ta...
A: Zestaw bojowy. Dalej Destroyer
Al: Karta otwarcia. Zniszczenie zestawu
A: Co?!
Al: Supermoc aktywacja. Tarcza cienia.
A: Że co?!
Al: Odebrałam ci wszystkie supermoce i zestaw.
A: I co teraz?
Al: Supermoc aktywacja. Miecz Ciemności.
Sys. Hydranoid 1500 Żniwiarz 1100. Pasek życia Anne 20%
A: Nie ciesz się jeszcze. Karta otwarcia. Bakugan bitwa. Dalej Darkus Żniwiarz
Al: Bakugan bitwa. Dalej Darkus Hydranoid
A: Supermoc aktywacja. Kosa Strachu.
Al: Supermoc aktywacja. Tarcza cienia.
A: Karta otwarcia. Wyrównanie.
Al: Co?
A: Nasze siły wróciły do normalnego stanu.
Al: Co?!
A: Nieważne, zestaw bojowy. Dalej Destroyer
Al: Nie mów że...
A: Właśnie. Supermoc zestawu aktywacja. Strzał Śmierci.
Sys: Pasek życia Alice 20%
Alice ostatecznie udało się wygrać tak jak wszystkim wojownikom. Cóż prawie wszystkim.
...

To by było na tyle z tego rozdziału. Do zobaczenia w następnym. :D